niedziela, 26 października 2014

Wibo Leather, efekt skóry?

Dzisiaj ostatni dzień urlopu :/ ale odpoczęłam, więc mam więcej sił do działania i przejrzysty umysł :) Do grudnia zostało niewiele czasu, a tam czeka na mnie dużo wolnego czasu, w międzyczasie szykowanie prezentów, ozdób... ale nie o tym dzisiaj :D
Kilka z Was prosiło o przygotowanie posta o lakierze Wibo Leather, który pojawił się ostatnio w moich zakupach. Kupując go w Rossmannie do wyboru miałam tylko jeden odcień nr 1, czyli bardzo jasny beż, taki cielaczek. Widziałam, że dostępny był też kolor czarny.




Bardzo spodobało mi się jego opakowanie. Nie standardowe, okrągłe, ale prostokątne, z klasyczna kolorystyką. Bardzo eleganckie.


Pędzelek raczej standardowy, czyli niestety bardzo cienki. Wolałabym, żeby był troszeczkę szerszy i lekko zaokrąglony, takimi najłatwiej się maluje płytkę paznokcia.




MOJA OPINIA

Lakier bardzo dobrze się nakłada mimo małego pędzelka. 2 warstwy, które są widoczne na powyższych zdjęciach w zupełności wystarcza, aby pokryć dokładnie paznokieć. Kolor na początku zupełnie mi się nie podobał, wydawał mi się za jasny, myślałam, że efekt będzie troszkę ciemniejszy. Z czasem jednak przestał mi przeszkadzać i jest całkiem w porządku.
Lakier po nałożeniu topcoatu trzyma się około 5-6 dnia, ale chyba większość lakierów tak u mnie ma. Bez niego już na drugi dzień na końcach miałam przetarcia.
Czy daje efekt skóry? Hmm.. nie tak to sobie wyobrażałam, dla mnie to bardziej efekt piasku tylko znacznie delikatniejszy. Trochę jakby mi się pościel odbiłam na jeszcze niezaschniętym lakierze :)

Ogólnie jednak jest całkiem przyjemny, cena około 6,99 zł za buteleczkę daje mu dużego plusa. Będę go używać, myślę jednak, że jeszcze fajniej by wyglądał w wersji czarnej.

Jak Wam się podoba? Miałyście któryś z kolorów?

Pozdrawiam!

wtorek, 21 października 2014

Dotleniająca maska 4D

Cześć Dziewczyny :)

W ostatnim pudełeczku BeGlossy część z nas otrzymała w prezencie maskę do twarzy. Jak już zapewne zauważyłyście zawsze w weekendy robię sobie dzień regeneracji dla ciała, twarzy i włosów (nieraz wybieram tylko jedno z nich). Tym razem użyłam tej właśnie maski, a dokładnie Maski Kompres 4D od Dermo Pharma+ Skin Repair Expert, która została Kosmetykiem roku 2012.





Maska działa w czterech płaszczyznach:

1. Równomiernie działa na całej powierzchni twarzy
2. Wnika w głębokie warstwy skóry
3. Odnawia wiek biologiczny
4. Chroni przed upływającym czasem

PRZEZNACZENIE:

Odwodniona, szorstka, napięta i podrażniona skóra, która utraciła elastyczność.

WYGLĄD I SPOSÓB UŻYCIA

W opakowaniu znajduje się maska w postaci nasączonego (porządnie) aktywnymi składnikami kawałka materiału/włókniny z wycięciami na oczy i nos.
Produkt należy nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy na 15-20 minut. Ja dodatkowo przed nałożeniem maski zrobiłam peeling enzymatyczny.

Haloween tuż tuż :D


W SKŁADZIE ZAWIERA

Kwas hialuronowy, Glicerynę, Witaminę E, krystaliczną wodę z lodowca Alaski, alantoinę, d- panthenol, ekstrakt z alg, ekstrakt z aloesu.

CENA

Około 6,95 zł.

OBIETNICE PRODUCENTA

- wyraźny wzrost nawilżenia i elastyczności we wszystkich warstwach skóry
- wzmocnienie naskórka i spłycenie drobnych zmarszczek
- eliminacja podrażnień skóry

MOJA OPINIA

Maska jest bardzo intensywnie nasączona aktywnymi składnikami, tak bardzo, że podczas trzymania jej na twarzy kapało mi z brody, co nie było najprzyjemniejsze.
Przez całe 20 minut nie odstępowało mnie delikatne uczucie chłodu, nawet dosyć przyjemne. Miałam wrażenie, że rzeczywiście składniki wnikają wgłąb skóry, nie tylko na jej powierzchni.
Pod koniec maska zaczynała podsychać, większość płynu się wchłonęła, a po jej ściągnięciu na kilku sekundach reszta na twarzy również została "wessana" przez skórę.
Efekt bardzo mi się spodobał. Skóra była bardzo nawilżona i gładka w dotyku. Odczuwalne było wyraźne napięcie skóry. Cały efekt utrzymywał się praktycznie cały dzień.
Ciężko było mi stwierdzić czy spłyca zmarszczki, bo nie mam ich jeszcze na szczęście zbyt wielu, poza tym zastosowałam ją tylko raz. Producent zaleca wykonywanie zabiegu 2-3 razy w tygodniu.
Uważam, że jest to bardzo fajny produkt, szczególnie, że efekt jest natychmiastowy. Na pewno sprawdzi się na specjalne okazje, kiedy chcemy, aby nasza skóra wyglądała jak najlepiej.

Na pewno wrócę do tego produktu. Próbowałyście?

Pozdrawiam,

niedziela, 19 października 2014

BeGlossy- relaksujący październik

W tym miesiącu BeGlossy postawiło na relaks. Jesień już po bardzo długim okresie dawania nam forów pogodowych, w końcu postanowiła dać o sobie znać. Pierwsze jesienne całodzienne słoty i poranne niskie temperatury już za nami. Przy takiej aurze możemy całkowicie poświęcić wieczór na relaks. Pudełeczko zawiera produkty, które nam w tym pomagają, dbają o każdy element naszego ciała: twarz, włosy i paznokcie, a przede wszystkim o naszą duszę :)
Co jest najfajniejsze? Wszystkie kosmetyki są pełnowymiarowe! To było zaskoczenie:)



1. AUSSIE 3 Mimute Miracle Frizz Remedy- 250 ml/23,99 zł

3-minutowa maska do włosów. Specjalna formuła z australijskim olejkiem jojoba pomaga odzyskać kontrolę i wygładzić puszące się włosy. Nawilża je pozostawiając piękne i lśniące na dłużej.


2. BIOLIQ Płyn micelarny200 ml/19,00 zł

Łagodnie, ale wyjątkowo skutecznie oczyszcza skórę twarzy, oczu i ust nawet z wodoodpornego makijażu. Zapewnia optymalną pielęgnację i nawilżenie również wrażliwej skóry.


3. CZTERY PORY ROKU Odżywka 5w1 do skórek i paznokci- 2 ml/9,90  zł

Skutecznie regeneruje słabe i zniszczone paznokcie oraz skórki wokół nich. Innowacyjna formuła z kompleksem 5 naturalnych olejków wzmacnia i uelastycznia płytkę paznokcia, chroniąc ją przed łamaniem i rozdwajaniem.


4. AMADERM Krem nawilżający Urea 5%- 50 ml/29,00 zł

Zaawansowana formuła kosmetyku sprawia, że skóra staje się głęboko i długotrwale nawilżona. Krem łagodzi i koi podrażnienia o różnym podłożu, między innymi spowodowane czynnikami atmosferycznymi.


5. SANASE Peeling dotleniający- 75 ml/34,00 zł

Delikatny peeling enzymatyczny, który dostarcza skórze tlen oraz nadaje jej gładkość i miękkość. Zawarty w nim tlenek cynku oczyszcza skórę, pochłaniając i usuwając nadmiar sebum.




6. DERMO PHARMA Skin Repair Expert Maska kompres 4D- 21 g/6,95 zł PREZENT

Rewolucyjna maska nasączona aktywnymi składnikami, która idealnie dopasowuje się do kształtu twarzy. Równomiernie rozprowadza skoncentrowaną formułę oraz skutecznie działa w kierunku wnętrza skóry.


Dodatkowo do pudełka dołączona była ulotka z próbkami produktów POSE ORGANICS. To organiczne kosmetyki bez parabenów i petrochemikaliów.

Pudełko w tym miesiącu niezwykle pozytywnie mnie zaskoczyło. Pełnowymiarowe kosmetyki, prezent, gama i różnorodność produktów, naprawdę robi wrażenie.
Musze przyznać, że się postarali. Jak tylko otworzyłam pudełko uderzył mnie niesamowity zapach gumy balonowej :) Od razu wiedziałam,że musi tam być Aussie :)

Dostałyście swoje pudełka? Jakie są Wasze wrażenia?

Pozdrawiam!

poniedziałek, 13 października 2014

Nowości, nowości! Haul

Kochani,

Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnym haulem. Troszkę braków mi się uzbierało, musiałam uzupełnić swoje zapasy, no i standardowo kilka produktów samych wskoczyło do koszyka :)
Nie mogłam się powstrzymać, bardzo chciałam wypróbować kilka produktów. Teraz jak pogoda już smętna i pochmurnie (mimo, że przecież bardzo ciepło biorąc pod uwagę jaki mamy miesiąc) to jakoś przyjemniej się chodzi po sklepach, bez pośpiechu. I ludzi jakoś tak mniej...? albo mam szczęście :)


Lakiery z Wibo w mondych tej jesieni cielistych kolorach. Leather- nie jestem jeszcze przekonana do efektu jaki tworzy... Będzie recenzja.


Pigment z Kobo w odcieniu seashell (udało mi się trafić!) i bronzer. Użyłam dopiero 2 razy, efekt bardzo mi się podoba.


Krem pod oczy i na powieki Avon Anew Clinical. Bo trzeba dbać o okolice oczu.


Oczyszczające paski na nos w żelu z Avonu. Na razie użyłam tylko raz, nie będę jeszcze nic więcej pisać.


Szampon regenerujący do włosów Alterra z orzechem makadamia bio i figą bio oraz krem na suche strefy Mixa- na łokcie, kolana, stopy.


Olejek do kąpieli Farmona o zapachu brzoskwini i mango- pięknie pachnie, mniam :) oraz Szampon do włosów blond z Isany.


Ulubiony zmywacz do paznokci z Biedronki.


Pięknie pachnący balsam do ciała Le Petit Marseiliais (czy coś w ten deseń :) do przesuszonej skóry. Posiada w swoim składzie masło shea, aloes i wosk pszczeli, więc zapowiada się ciekawie.


Ostatni pozycja to jakże prześliczny kolor mojego Panache Sport :) Jest uroczy powiedzcie same?

Poza tym u mnie trochę lepiej, wyzdrowiałam, wróciłam do treningów. Niedługo szykuja się zmiany treningowe, ale powiem Wam więcej jak tylko uda się wszystko :P

Posiadacie, któryś z powyższych produktów? Jak Wam się sprawdza?

Pozdrawiam!

wtorek, 7 października 2014

Korektor rozświetlający- Kobo i Rimmel

Moc rozświetlającego korektora pod oczy odkryłam stosunkowo niedawno. Biorąc jednak pod uwagę, że za młodzieńczych lat używałam tylko podkładu i tuszu do rzęs to nie ma w tym nic dziwnego :)
Obecnie w swojej toaletce posiadam 2 rozświetlające korektory. Jeden, który gości u mnie już od dawna, mam już drugie opakowanie (a nie łatwo je zużyć) to Rimmel Match Perfection.
Od niedawna natomiast testuję korektor Kobo Modeling Illuminator.





OPAKOWANIE

Rimmel 

Miękka tubka zawierająca 7 ml produktu. Estetyczna beżowozłota kolorystyka z niebieskimi napisami i zakrętką są bardzo miłe dla oka. Bardzo łatwo wydostać płynny kosmetyk z tubki, wystarczy delikatnie nacisnąć, a kropla produktu wydostanie się na aplikator. Aplikator w postaci pędzelka, bardzo dobrze nakłada się produkt bezpośrednio na skórę.

Kobo

Równie estetyczne tradycyjne plastikowe opakowanie z aplikatorem jak w błyszczykach. Zawiera 7 ml produktu. Kolorystyka bardzo klasyczna, beżowa baza z czarnymi napisami i zakrętką. Prosto, idealnie. Tak lubię.




ODCIEŃ

Rimmel posiadam w odcieniu 030 classic beige (prawa), Kobo natomiast w odcieniu 101 (lewa).





PRZEZNACZENIE

O ile Rimmel jest przeznaczony głównie do rozświetlenia okolic pod oczami, zakrycia cieni i ukrycia zmęczenia i ma pomóc skórze oddychać, o tyle Kobo można wykorzystać bardziej wszechstronnie.
Jest on bowiem przeznaczony dodatkowo do modelowania naszej twarzy i rozświetlenia pozostałych jej części jak grzbiet nosa, górna warga ust itp.

EFEKT- zobaczcie (ostrzegam jestem bez makijażu :))

Bez korektora



Kobo (tylko prawe oko, żebyście zobaczyli różnicę)




Rimmel (lewe oko)


Rimmel (lewe) i Kobo (prawe)



CENA

Rimmel- około 25,00 zł
Kobo- około 17,00 zł


MOJA OPINIA

Rimmel posiadam i używam już od bardzo dawna i jestem z niego zadowolona. Bardzo fajnie się go aplikuje, nie wysusza mi skóry pod oczami i jak widać na zdjęciu bardzo ładnie zlewa się z moją skórą chociaż na początku wydawało mi się, że będzie za ciemny. Ma żółte tony, które ładnie zakrywają cienie. Jest tez kremowy i łatwo się z nim pracuje- mogę swobodnie go wklepać palcami czy też pędzelkiem.

Wydawało mi się, że Kobo lepiej zakrywa moje cienie pod oczami, ale zdjęcia mnie nieco zbiły z tropu... Aplikacja jest nieco trudniejsza chociażby dlatego, że produkt bardzo szybko zastyga na skórze, trzeba z nim pracować bardzo szybko. Przez swoja suchą po aplikacji formułę ma niestety tendencję do podkreślania zmarszczek. Jest natomiast na to sposób, wystarczy położyć go odrobinę poniżej linii zmarszczek, a później tylko delikatnie wklepać wyżej i jest całkiem ok. Ma odcień dużo bardziej różowy, jak na razie chyba delikatnie za jasny dla mnie. Może lepiej się sprawdzi w zimowych miesiącach.

Miałyście, któryś z nich? Jakie korektory pod oczy polecacie?

Pozdrawiam!

sobota, 4 października 2014

Jogging? Tak, ale w czym?

Tak jak pisałam Wam już w tym poście Aktywna ja- sporcimy! nigdy nie podejrzewałam się o to, że kiedykolwiek zacznę biegać. Wstydziłam się tego, że robię się czerwona na twarzy jak rak, że sapię po kilkuset metrach. Wstydziłam się, że mam nadwagę, miałam wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą z politowaniem.
Jednak wszystko zmieniło się 2 miesiące temu kiedy mój partner przekonał mnie to tego żebym spróbowała. Początku oczywiście były bardzo trudne ( i dalej są, bo to mimo wszystko początek), ale w tej chwili biegam 3-4 razy w tygodniu po 5-7 km, a wszystko co negatywne to były tylko urojenia w mojej głowie. Teraz z uśmiechem na twarzy oddaję pozdrowienia na ścieżkach z innymi biegaczami.
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać w czym biegam. Nie są to jakieś markowe rzeczy, tylko okazje wyłapane w supermarketach w większości, bądź zamówione przez internet. Produkty nie są nowe, więc proszę abyście przymknęli oko na to, że buty mogą być przykurzone- namiętnie w nich biegam! :D



  1. Buty do biegania- ważne, żeby były przeznaczone specjalnie do tego celu, wtedy mamy pewność, że mamy prawidłową amortyzację-  moje są z Lidla za około 59,00 zł
  2. Czapka z daszkiem- używam jej głownie dlatego, że latem słońce nie świeciło mi prosto w oczy oraz trzymała moje długie włosy w ryzach (nie ma nic gorszego jak ciągle opadający kitek!)- kupiona na Allegro za około 29,00 zł
  3. Etui na telefon- najlepsza opcja, bieganie z telefonem w ręku jest z czasem naprawdę upierdliwe- kupione na Allegro za 12,00 zł
  4. Koszulka termoaktywna- najnowszy nabytek przyda się na ten okres jesienno-zimowy pod bluzę czy kurtkę, odprowadza wilgoć- Lidl za około 49,00 zł.
  5. Rękawiczki z odblaskiem- kupiłam po tym jak poszłam biegać wieczorem, a wiało przeokrutnie i było 7°C  dłonie miałam schowane w rękawy bluzy, brrr- Lidl 14,90 zł
  6. Spodnie termoaktywne- w zasadzie legginsy, delikatnie ocieplane idealne na teraz z świetną kieszonką z tyłu (u mnie na klucze od domu)- Biedronka za 39,00 zł
  7. Telefon- służy oczywiście do odmierzania czasu i przebiegniętego dystansu, poza tym lepiej go mieć przy sobie, gdy biegnie się wieczorem przez park
  8. Biustonosz sportowy Panache Sport- jeden z najważniejszych elementów dla kobiet, prawidłowo dobrany biustonosz; z racji mojego zawodu nie wyobrażam sobie nie mieć go w swoim asortymencie, ale myślę, że będzie o nim osobny post- w sklepie bieliźnianym około 199 zł
To są moim zdaniem podstawowe rzeczy, które mi okazały się być potrzebne. Nie każdy ma takie potrzeby. Grunt to dobre obuwie, a reszta naprawdę nie jest istotna. Mogą to być stare dresy i polar czy cokolwiek innego.
Oczywiście nie kupiłam tego wszystkiego na raz. Biustonosz sportowy mam już od ponad pół roku, buty koło 2 lat, a czapeczkę to nawet nie pamiętam. Jak zaczęłam biegać kupiłam, koszulkę, spodnie, rękawiczki i etui.

Uprawiacie sport? Jaka rzecz według Was jest niezbędna w asortymencie biegacza?

Pozdrawiam!

piątek, 3 października 2014

Adidas 6 w 1 cool&care

Choróbsko mnie dopadło okropne i leżę w łóżku z wełnianymi skarpeciochami, paczką chusteczek i herbatą z miodem. Jeszcze wczoraj myślałam, że może to tylko chwilowe, ale widocznie wczorajszy trening to był gwóźdź do trumny.
W każdym razie, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo mam teraz czas żeby przygotować post. Te z Was, które są zarejestrowane na stronie ekspertów Streetcom, wiedzą, że ruszyła kampania marki Adidas 6 w 1. Udało mi się do niej dostać, jest to moja pierwsza kampania także byłam bardzo mile zaskoczona. Oczywiście paczka dotarła do mojego miejsca pracy i od razu wszystkie testerki otrzymały swoje produkty, z wielkim uśmiechem na twarzy zabrały się do testów. Pierwsze raporty zdałam, czekam na pozostałe opinie, które mam nadzieję otrzymam już niebawem.
Ja swoją część zabrałam do domku i zdążyłam zrobić kilka zdjęć dla Was. Poznacie też oczywiście moją opinię na temat tego produktu.







Dziewczyny dostały inne wersje tego dezodorantu:

- Fresh niebieski
- Soften fioletowy
- Control jasnoróżowy
- Pro Clear szary
- Intensive pomarańczowy
- oddałam też do testów moją kulkę, gdyż nie używam tego typu produktów, a moja przyjaciółka owszem


Moja wersja to ta ze zdjęcia, ciemnoróżowa 6w1 Cool&Care.
Producent obiecuje 6 sposobów, które zapewniają długotrwałą świeżość oraz chronią naszą skórę i ubrania:

1. PRZECIW PRZYKREMU ZAPACHOWI (zawiera wysoki poziom czynników zapobiegających przykremu zapachowi, zapewniając maksymalną skuteczność)

2. PRZECIW POCENIU (kompleks absorbujący wilgoć przez cały dzień działa jak gąbka, pozostawiając skórę całkowicie suchą)

3. PRZECIW BAKTERIOM (zawiera środki przeciwbakteryjne)

4. EKSTRA-ŚWIEŻOŚĆ ("cząsteczki świeżości" zapewniające świeżość do 48h)

5. PRZECIW BIAŁYM ŚLADOM (nie pozostawia białych śladów na ubraniach)

6. PRZECIW ŻÓŁTYM PLAMOM (specjalna formuła działa jak bariera, zapewniając brak przebarwień na ubraniach)

Hasło przewodnie to: "Poczuj się świeżo, poczuj się pewnie, bądź gotowa"

Adidas ma nam zapewnić połączenie skuteczności antyperspirantu oraz ochrony skóry i ubrań.
Jak większość z Was pewnie wie ambasadorką tej marki jest Ewa Chodakowska, której wizerunek jest też na paczce ambasadorki oraz ulotkach informacyjnych. Początki mojej wzmożonej aktywności fizycznej są związane właśnie z Ewą tym bardziej czułam się zachęcona do przetestowania produktu.

MOJA OPINIA

Dezodorant był przeze mnie testowany troszkę ponad tydzień. Oczywiście używałam go codziennie zaraz po porannej toalecie oraz przed treningami.

Produkt zawarty jest w standardowym dla dezodorantów opakowaniu, kolorystyka i wizerunek jest bardzo miły dla oka. Butelka/puszka ma jakby matową powłokę, oraz ergonomiczną budowę dzięki której przyjemnie się ją trzyma w reku. Zatyczka wykonana jest z elastycznego plastiku, dzięki czemu nawet jak spadnie np w sportowej torbie, nie połamie się.
Produkt bardzo łatwo się aplikuje, wystarczy delikatnie nacisnąć aplikator i wydobywa się równy szeroki strumień antyperspirantu. Nie zacina się, ilość produktu w bardzo łatwy sposób możemy dopasować do naszych potrzeb.
To co mnie w nim urzekło od pierwszego użycia to piękny zapach. Niezwykle świeży, orzeźwiający, pudrowy. Nie jest duszący, jak w przypadku produktu, którego używałam do tej pory. Po każdym użyciu jego ostry zapach powodował u mnie atak kaszlu. Sprawia, że chce się go używać, a to jest bardzo ważne. Zapach utrzymuje się na ciele cały dzień niezależnie od stopnia wysiłku fizycznego.
Produkt bardzo dobrze radzi sobie z potem przy codziennym stosowaniu, pracy siedzącej (za biurkiem) i spisuje się wtedy bardzo dobrze przez cały dzień. W sytuacjach stresowych jak wystąpienie publiczne czy kontakt z zdenerwowanym szefem [:)] radzi sobie przyzwoicie. Poległ natomiast całkowicie przy wzmożonym wysiłku fizycznym , czyli w moim wypadku biegu na 5 i 7 km. Tak jak zawsze miałam mokre plamy pod pachami (piękny świeży zapach dezodorantu pozostał). Nie spotkałam jeszcze jednak produktu, który by sobie z tym poradził, więc nie jest to jakiś ogromny minus.
Stosowałam go zaraz po depilacji i nie podrażnił mi skóry, ani nie miałam żadnych zmian skórnych i zaczerwienień, dlatego śmiało mogę rzec, że rzeczywiście działa antybakteryjnie.
Nie pozostawił śladów ani na czarnej sukience, ani na białych ubraniach, które specjalnie na czas testów starłam się zakładać.

Daję temu produktów 9 na 10 punktów. Spisał się bardzo dobrze, na pewno będę do niego wracać. Szkoda tylko, że nie poradził sobie z potem, miałam nadzieję, że to właśnie ten, który zwalczy problem. Myślę jednak, że podczas tak intensywnego wysiłku nie przeszkadza nam aż tak bardzo, że jesteśmy spocone, bo wtedy przecież aż pot cieknie po twarzy i plecach, to co za różnica czy mamy mokre plamy pod pachami czy nie ;)

Miałyście ten produkt? Co o nim sądzicie?

Pozdrawiam z ciepłego łóżeczka!





środa, 1 października 2014

Liebster Blog Award- nominowana :)

Moje Drogie!

Po raz pierwszy zostałam nominowana do jakiejkolwiek akcji, jeżeli można to tak nazwać. Nominację otrzymałam od addictedtocosmetic i jest mi niezwykle miło, że zapamiętałaś kochana mojego malutkiego skromnego bloga :) Z wielka przyjemnością wezmę udział i odpowiem na pytania. Nigdy o tym wcześniej nie słyszałam co tylko świadczy o tym jaka jestem jeszcze malutka w świecie blogerów i jaka długa droga przede mną. Ale przecież najważniejsze to czerpać radość z pisania dla siebie i dla Was!

Liebster Blog Award polega na podaniu odpowiedzi na zadane 11 pytań. Dodatkowo muszę nominować kolejne 11 blogerów i zadać swoje pytania.

To do dzieła :)




1. Dlaczego zaczęłaś blogować?

Na samym początku zaczęłam oglądać filmy na youtube, co w rezultacie doprowadziło mnie do blogów dziewczyn . Coraz częściej czytałam Wasze wypowiedzi i recenzje, które były dla mnie niezwykle pomocne. Patrząc na to jak spędzacie swój wolny czas kreatywnie poczułam, że to jest coś co chcę robić. Co pozwala mi się zrelaksować po pracy :)

2. Jaki masz plan na blogowanie?

Chcę poświęcać blogowi dużą część mojego wolnego czasu. W planach mam założenie planera, w którym będę racjonalnie przygotowywać tematy na bloga, z podziałem na kategorie. Chcę robić coś co sprawi radość mi i oczywiście moim obecnym i przyszłym czytelnikom.

3. W jaki sposób pozyskujesz nowych obserwatorów?

Jak widać dopiero zaczynam otwierać oczy na to jak powinnam działać. Jako, że uwielbiam czytać Wasze blogi i robię to w dużą ciekawością, chętnie też je komentuje. Myślę, ze to jest też powód dlaczego obserwatorzy do mnie dołączają. Mam tez nadzieję, że moje posty są, a tym bardzije będą na tyle interesujące, ze przyciągną kolejnych obserwatorów.

4. Kosmetyki czy ubrania? Na co przeznaczasz więcej pieniędzy?

Zdecydowanie kosmetyki. Jestem głodna ciągłych nowości i na kosmetyki właśnie wydają więcej pieniążków :P

5. Czy ćwiczysz regularnie?

Tak. Latem był to rower, kilkanaście kilometrów dziennie. Od dwóch miesięcy natomiast biegam regularnie 3-4 razy w tygodniu.

6. Co motywuje Cię do zdrowego trybu życia?

Moja druga połówka. Każdy trening zaliczamy razem, bez niego mogłabym nie dać rady. To on mnie wspiera w każdej chwili zwątpienia i lenistwa i skutecznie wyrzuca z domu wszystko co niezdrowe.

7. Jak wyobrażasz siebie za 5 lat?

Chciałabym być szczęśliwą mamą, o wysportowanej sylwetce, która nie żałuje ani jednej chwili ze swojego życia.

8. W jaki kosmetyk Twoim zdaniem warto zainwestować?

W podkład. Moim zdaniem to jest kosmetyk, któremu powinniśmy poświęcić dużo uwagi. Zaczynając od odpowiedniego koloru, trwałości i oczywiście doboru do typu cery. Ma pozostać na naszej twarzy jak najdłużej, trzymając na sobie pozostałe kosmetyki (puder, róż, bronzer).

9. Największa Twoja porażka?

Chyba to, że zaniedbałam bloga zaraz po jego założeniu. W ogóle wiele rzeczy, które zaczynam i niestety nie kończę. Dlaczego? To jest właśnie pytanie... 

10. Co najchętniej zmieniłabyś w swoim blogu?

Liczbę obserwatorów- na większą ;) Żartuję :) to przyjdzie z czasem. A tak na poważnie na razie poczyniłam wiele zmian na lepsze, jak tylko postanowię coś jeszcze na pewno wprowadzę to w życie.

11. Co chciałabyś zmienić w swoim wyglądzie?

Chciałabym drobną brunetką z gęstymi, lśniącymi włosami :) A serio, nad sylwetką pracuje, a to czego nie mogę zmienić, a bardzo bym chciała to włosy. Chciałabym żeby były grubsze i bardziej gęste.



Moje pytania:

1. Co przekonało Cię do założenia bloga?
2. Co jest największym błędem początkujących blogerów?
3. Jakie pędzle to podstawa w akcesoriach kosmetykomaniaczki?
4. Na co stawiasz w codziennym makijażu: oczy czy usta?
5. Nawiązywanie współpracy przez blogerów, co o tym sądzisz?
6. Jaka formę sportu lubisz najbardziej?
7. Bez czego nie wyobrażasz sobie swojego dnia?
8. Jak robisz zdjęcia do postów?
9. Wolisz zakupy w sklepach stancjonarnych czy internetowych?
10. Co sądzisz o dobrze dobranym biustonoszu sportowym- potrzebny czy nie?
11. Jaka jest według Ciebie idealna kobieca uroda?

Nominuję:



Pozdrawiam!