Nie należałam do kobiet wybitnie kochających kolorowanie swoich ust. W zasadzie nie wiem z czego to wynika. Być może dlatego, że zawsze miałam pulchną buzię i każdy ciemniejszy kolor na moich ustach sprawiał, że wyglądałam jak świnka. Moje usta zmniejszały się automatycznie i wyglądałam jeszcze pulchniej... A być może dlatego, że mam nierówny kontur ust i zawsze mam problem z ich ładnym wyrysowaniem. Dlatego też mój makijaż focusował się na oczach głównie.
Jednak od jakiegoś czasu, (może to kwestia wieku :) i zmieniających się upodobań) na moich ustach lądują dużo żywsze i odważniejsze kolory, a piękna pogoda skłania mnie do jeszcze większych aktów odwagi :)
I tak oto w dzisiejszym słonecznym dniu na moich ustach pojawił sie Lakier do ust Apocalips marki RIMMEL w przepięknym koralowym kolorze 501 Stellar Otrzymałam go poprzez handel wymienny (Karolinka love you:)).
KONSYSTENCJA I APLIKACJA
Konsystencja kosmetyku jest dużo gęstsza niż standardowy błyszczyk, ale ślizga się na ustach dość gładko.
Intensywność koloru można przyrównać do szminki, natomiast wykończenie i błysk jest typowo błyszczykowe.
Aplikator jest specjalnie wyprofilowany, ma wgłębienie, w którym zbiera się odpowiednia ilość produktu. Można bardzo precyzyjnie wyrysować kontur ust.
TRWAŁOŚĆ
Lakier nałożyłam na usta rano, około godziny 9.30. Do godziny 16.00 trzymał się stale na ustach, starł się tylko we wnetrzu ust, po zjedzeniu obiadu. Myślę, że po jednej poprawce można spokojnie nosić go aż do późnego wieczoru.
PODSUMOWANIE
Rewelacja. Niezwykle trwały produkt do ust. Wytrzymał próbę picia i jedzenia. Jestem ciekawa innych kolorów, może jakaś fuksja...? Coraz więcej takich produktów pojawia się na rynku, być może przekonam się do kolorowych ust :)