Obecnie w swojej toaletce posiadam 2 rozświetlające korektory. Jeden, który gości u mnie już od dawna, mam już drugie opakowanie (a nie łatwo je zużyć) to Rimmel Match Perfection.
Od niedawna natomiast testuję korektor Kobo Modeling Illuminator.
OPAKOWANIE
Rimmel
Miękka tubka zawierająca 7 ml produktu. Estetyczna beżowozłota kolorystyka z niebieskimi napisami i zakrętką są bardzo miłe dla oka. Bardzo łatwo wydostać płynny kosmetyk z tubki, wystarczy delikatnie nacisnąć, a kropla produktu wydostanie się na aplikator. Aplikator w postaci pędzelka, bardzo dobrze nakłada się produkt bezpośrednio na skórę.
Kobo
Równie estetyczne tradycyjne plastikowe opakowanie z aplikatorem jak w błyszczykach. Zawiera 7 ml produktu. Kolorystyka bardzo klasyczna, beżowa baza z czarnymi napisami i zakrętką. Prosto, idealnie. Tak lubię.
ODCIEŃ
Rimmel posiadam w odcieniu 030 classic beige (prawa), Kobo natomiast w odcieniu 101 (lewa).
PRZEZNACZENIE
O ile Rimmel jest przeznaczony głównie do rozświetlenia okolic pod oczami, zakrycia cieni i ukrycia zmęczenia i ma pomóc skórze oddychać, o tyle Kobo można wykorzystać bardziej wszechstronnie.
Jest on bowiem przeznaczony dodatkowo do modelowania naszej twarzy i rozświetlenia pozostałych jej części jak grzbiet nosa, górna warga ust itp.
EFEKT- zobaczcie (ostrzegam jestem bez makijażu :))
Bez korektora
Kobo (tylko prawe oko, żebyście zobaczyli różnicę)
Rimmel (lewe oko)
Rimmel (lewe) i Kobo (prawe)
Rimmel- około 25,00 zł
Kobo- około 17,00 zł
MOJA OPINIA
Rimmel posiadam i używam już od bardzo dawna i jestem z niego zadowolona. Bardzo fajnie się go aplikuje, nie wysusza mi skóry pod oczami i jak widać na zdjęciu bardzo ładnie zlewa się z moją skórą chociaż na początku wydawało mi się, że będzie za ciemny. Ma żółte tony, które ładnie zakrywają cienie. Jest tez kremowy i łatwo się z nim pracuje- mogę swobodnie go wklepać palcami czy też pędzelkiem.
Wydawało mi się, że Kobo lepiej zakrywa moje cienie pod oczami, ale zdjęcia mnie nieco zbiły z tropu... Aplikacja jest nieco trudniejsza chociażby dlatego, że produkt bardzo szybko zastyga na skórze, trzeba z nim pracować bardzo szybko. Przez swoja suchą po aplikacji formułę ma niestety tendencję do podkreślania zmarszczek. Jest natomiast na to sposób, wystarczy położyć go odrobinę poniżej linii zmarszczek, a później tylko delikatnie wklepać wyżej i jest całkiem ok. Ma odcień dużo bardziej różowy, jak na razie chyba delikatnie za jasny dla mnie. Może lepiej się sprawdzi w zimowych miesiącach.
Miałyście, któryś z nich? Jakie korektory pod oczy polecacie?
Pozdrawiam!
Na zdjęciach wydaje się,że Rimmel lepiej się spisuje (krycie).
OdpowiedzUsuńTeż tak mi się wydaje :) Na zywo natomiast przy aplikacji wydaje się, że Kobo jest lepiej kryjący :) Taki paradoks :)
UsuńMam ten z Kobo i choć jego krycie jest dobre, to nie pasuje mi - mam suchą skórę, a on jeszcze bardziej podkreśla suchość i chropowatość, no i wchodzi w zmarszczki.. Dosyć lubię korektor Affinitone, choć nie można powiedzieć, że jest idealny :)
OdpowiedzUsuńJa na pewno będę szukać idealnego, ale najpierw musze zurzyć te co mam :) Oba lubię, aczkolwiek Kobo trzeba nakładac delikatnie wklepując, aby własnie za bardzo nie podkreślać zmarszczek :)
UsuńMiałam Rimmel i lubiłam go,na kobo mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńWyptóbuj Kobo, jest specyficzny, szybko zastyga, trzeba z nim szybko pracowac, ale jest całkiem niezły.
UsuńNie używam korektora, a właściwie to by się przydał, przy zakupie będę się kierować Twoja opinią :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój post okazał się pomocny :)
UsuńNigdy nie używałam korektora, ale ilekroć patrzę w lustro widzę że muszę zacząć. Ten z Rimmela jest całkiem dobry!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie : http://angelikatyszer.pl/
Musisz wypróbowac, daje fajny efekt i dobrze się z nim pracuje.
UsuńTen z Rimmela kusi mnie już od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńDaj się skusić :D
UsuńŻadnego z nich nie miałam okazji wypróbować, ale z tej dwójki bardziej przekonuje mnie Rimmel. Moim ulubieńcami w tej kategorii są Roll-on z Garniera oraz Instant Age Rewind Concealer z Maybelline, który niestety nie jest dostępny na polskich drogeryjnych półkach :(
OdpowiedzUsuńGarniera nie miałam, ten z Maybelline strasznie mnie kusi, mam nadzieję, że kiedyś na niego trafię.
UsuńŻadnego z nich nie miałam, ale efekty mi się całkiem podobają:)
OdpowiedzUsuńSa całkiem znośne prawda? :)
UsuńZ tego co widzę Rimmel bardziej przypadł by mi do gustu :-)
OdpowiedzUsuńTak, libimy się z korektoorem Rimmel :)
UsuńW takim razie postawiłabym zdecydowanie na Rimmela ;)
OdpowiedzUsuń:) jest fajny :)
Usuńużywam Kobo i jestem b. zadowolona :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com
Też nadal będę go używać, szczególnie jak jeszcze "zblednę" :)
UsuńŻadnego nie znam ale bliżej mi chyba temu z Rimmel ;-)
OdpowiedzUsuńlubię :)
UsuńJa nie stosuję żadnych korektorów :)
OdpowiedzUsuńJeżeli nie masz potrzeby, to im mniej tym lepiej :)
Usuńbardziej podoba mi sie efekt po KOBO
OdpowiedzUsuńNo widzisz, jak róóżne efekty można lubić :)
UsuńCieszę się, że pomogłam :)
OdpowiedzUsuńTeż o nich nie słyszałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i do wzajemnej obserwacji bloga :)
To czas wypróbować :)
UsuńZbyt dużej różnicy nie ma, ale chyba jednak Rimmel lepiej kryje.
OdpowiedzUsuńTak, myslę, że chyba jednak tak.
UsuńNie miałam tych produktów ;)) . Ale wybrałabym Rimmel ;)) .
OdpowiedzUsuńTak. Pomysleć, że kupiłam go przed przeczytaniem wszystkich recenzji, fajnie, że był to dobry wybór :)
UsuńMam tego Rimela i jakoś nie do końca mi pasuje, odnoszę wrażenie, że ciemnieje co dla mnie jest niedopuszczalne. Kobo natomiast jestem ciekawa i to bardzo.
OdpowiedzUsuńNo to sprawdź w takim razie Kobo, też jest fajny.
UsuńMam ten korektor z Kobo, faktycznie bardzo szybko zastyga i podkreśla zmarszczki. Chyba skuszę się na ten z Rimmel :)
OdpowiedzUsuńRimmelem jest dużo łatwiej na pewno, daje czas na dokładne wklepanie w skórę.
UsuńKorektor z Rimmel bardzo mnie zaciekawił. Właśnie szukam dobrego korektora.
OdpowiedzUsuń:*
To polecam Rimmela, mam już drugie opakowanie i jest bardzo dobry.
Usuń