piątek, 28 listopada 2014

Wykończeni- czyli denko listopad

Z wielkim mozołem i ociąganiem zasiadłam w końcu do tego posta. Jak już nazbieram duużo zużytych produktów to czas na denko. Im dłużej się ociągam, tym większe denko mnie czeka, więc czas na mobilizację :) Dawno nie było wpisu i już zatęskniłam za moim blogiem i /wami dziewczyny :)
Oto produkty, które udało mi się skończyć w ostatnich 2 miesiącach.



Szampon Syoss Color Protect- przyjemny szampon, czasami po niego sięgam, teraz jednak zastąpiłam go szamponem Isana do włosów blond. Włosy są wygładzone i bardzo dobrze się rozczesują po jego zastosowaniu.

Olejki do kąpieli Farmona Tutti Frutti- niesamowite olejki o obłędnych zapachach. Truskawka i czerwona porzeczka są niesamowite... W składzie maja olej kokosowy, więc dbają też o nasza skórę, nie tylko pachną :)

Żel pod prysznic Label- miałam go tak długo, że nawet nie pamiętam gdzie go kupiłam.. Pachniał bardzo przyjemnie wanilia i migdałami, jednak trochę słabo się pienił. Mimo to, używałam go jakieś 3 miesiące..?



Płyn micelarny Garnier- aktualnie ulubiony płyn micelarny, z którym się nie rozstaje. Chwilowo testuję Bioliq

Joanna Jedwab maska- szału nie ma, ale pomogła po myciu na szybko, aby łatwiej było rozczesać włosy i wygładzić strukturę włosa

Marion maska rozświetlająca włosy- rozświetlenia nie zauważyłam, ale podobnie jak wyżej pomogła w rozczesaniu zaraz po porannym myciu głowy na szybko

Fuss Wohl krem do stóp- najlepszy krem do stóp za 5 zł  jaki miałam. Niestety ostatnio nie mogę go znaleźć w Rossmannie ;(

L'biotica płatki pod oczy- za szybko się skończyły, zdecydowanie więcej powinno ich być w opakowaniu, ale mimo to fajne rozwiązanie na wyjście, przed imprezą, kiedy trzeba dobrze nawilżyć okolice pod oczami.

Aussie szampon- uwielbiam go za zapach gumy balonowej, więcej nie potrzebuję, szampon ma dla mnie tylko myć włosy, to mi wystarcza

Maska Nuxe- niesamowita maseczka, która pojawiła się kiedyś w jednym z boxów (nie pamiętam, w którym), rewelacyjna przed wielkim wyjściem, twarz po niej wyglądała na rozjaśnioną, rozświetloną i wypoczętą



Dezodoranty Rexona i Adidas 6w1- moje 2 ulubione antyperspiranty, Rexona zawsze niezawodna, Adidas urzekł mnie zapachem

Suchy szampon z Biedronki Hair Up- niestety bubel, nie polecam; aby cokolwiek zadziałał trzeba wypsikać praktycznie całe opakowanie, włosy nadal wyglądają po nim nieświeżo

Isana- tutaj wręcz przeciwnie, bardzo lubię ten szampon i zawsze do niego wracam, ale też mogłyby być tego typu kosmetyki bardziej wydajne

Avon Skin So soft balsam do ciała- średni balsam do ciała, trochę zbyt perfumeryjny, miałam wrażenie, że samą chemią się zmarnuje :/

be beauty zmywacz do paznokci- zmywacz z Biedronki, aktualnie ulubiony, z bardzo wygodną pompka, zużyłam juz kilkunaste opakowanie :)



Isana Body Creme- bardzo fajne masło do Ciała o delikatnym, bardzo przyjemnym zapachu; średnio gęste, szybko się wchłania, super na zimę

Catrice Infinite Matt- podkład, całkiem fajny, podobało mi się wykończenie na twarzy jakie robił, jednak odbijał się na wszystkim, nawet nie mogłam dotknąć twarzy bo zostawał na dłoni, to mi się bardzo nie podoba

Revlon Clolorstay- świetny podkład, najlepszy jaki dotąd miałam w dość niskiej cenie;  nie ściera się, trzyma się cały dzień na twarzy, czego więcej chcieć :)

Korektor Manhattan- bardzo dawno temu go używałam, teraz go wykończyłam; był dla mnie niestety za ciemny, ale miał fajną kremową konsystencję

Tusz Rimmel Scandaleyes- jaką on ma szczotę!! wow całkiem fajny był, tylko mało precyzyjny przy takim rozmiarze :) ładnie zagęszczał rzęsy

Artdeco puder mineralny- miałam w dość ciemnym odcieniu i używałam jako bronzera, w tej roli był niezawodny i bardzo go lubiłam


To wszystko z moich zużyć. Troszkę się nazbierało i będę mogła to w końcu wyrzucić i zrobić miejsce na kolejne opakowania :)

Życzę Wam świetnych Andrzejek i dobrej zabawy!

Pozdrawiam!

wtorek, 11 listopada 2014

Makijaż twarzy dla początkujących- krok po kroku

Prawdopodobnie ten post dla wielu z Was nie będzie pomocny, ale jak się okazuje jest jeszcze mnóstwo dziewczyn, które chciałaby się nauczyć co po kolei robić wykonując taki podstawowy makijaż na co dzień. Pamiętam jak ja szukałam wsparcia gdzie tylko się dało, aby wykonać poprawnie makijaż, żeby sensownie wyglądał. wtedy jeszcze bardziej korzystałam z kolorowych magazynów aniżeli z internetu. a teraz przecież mamy takie pole do popisu, bo tak łatwo znaleźć pomoc i dokładne instrukcje krok po kroku. Każdy jest w stanie taki makijaż wykonać. Mam nadzieję, że dla początkujących post będzie pomocny :)
Dzisiaj przedstawię Wam jakie czynności wykonuję po kolei robiąc makijaż twarzy. W przyszłości pojawi się więcej tego typu postów na moim blogu.
Pamiętajcie, aby zawsze przed rozpoczęciem makijażu oczyścić i nakremować twarz, najlepiej kremem nawilżającym. Wtedy makijaż będzie się nakładał dużo łatwiej i  będzie lepiej wyglądał.
To zasiadamy przed lustro i do pracy! :D

PS. Nie jestem kosmetyczką, ani wizażystką. Przedstawiam tylko i wyłącznie mój sposób na wykonanie makijażu :)


1. KOREKTOR

Wszelkie niedoskonałości zakrywam kamuflażem z palety Glazel przy użyciu syntetycznego płaskiego pędzelka. Możecie użyć tez dobrze kryjącego korektora w sztyfcie lub w słoiczku np. Nyx.


2. PODKŁAD 

Na całą twarz równomiernie nakładam plamki podkładu, a następnie ruchem wklepująco-wcierającym (^_^)  rozprowadzam go po całej twarzy za pomocą pędzla flat top. To co zostanie na pędzlu rozetrzyjcie tez poniżej żuchwy, aby ujednolicić koloryt szyi i twarzy.


3. KOREKTOR ROZŚWIETLAJĄCY

Korektor rozświetlający nakładam pod oczy ciągnąc linię koloru w stronę policzków (dzięki temu unikniemy białych plam pod oczami). Odrobinę nakładam też na grzbiet nosa, nad ustami, na brodzie i czole. Następnie wszystko wklepuję opuszkami palców. Uzyskamy przez to rozświetlony środek twarzy. Buzia będzie wyglądała na wypoczętą.



4. PUDER

Na całej twarzy rozprowadzam sypki puder za pomocą puchatego pędzla, mniejszym pędzelkiem gruntuję tym samym pudrem nałożony wcześniej korektor pod oczy.
Jeżeli zależy Wam na większej trwałości i mocniejszym kryciu, puder możecie nałożyć pędzlem typu flat top wciskając go w twarz podobnie jak podkład, bądź użyjcie załączonego do pudru puszka.


5. BRONZER

Kolejny krok to konturowanie twarzy, czyli nadawanie jej jak najbardziej korzystnego wyglądu. Nakładam bronzer tuż pod kośćmi policzkowymi- najlepiej delikatnie wciągnąć policzki tworząc"dziubek" wtedy powstanie naturalny cień i dokładnie w tym miejscu nakładamy bronzer. Zaczynamy od połowy policzka i kierujemy się do samych skroni.
Przyciemniam tez górną część czoła na linii włosów oraz linię żuchwy. Pędzla możecie użyć mniejszego, bardziej precyzyjnego, ja używam tego z EcoTools, bo go bardzo lubię :)


6. RÓŻ

Róż nakładam pędzlem typu duo fibre (dwa rodzaje włosia), ale możecie użyć też skośnego pędzla do różu bądź jakiekolwiek innego jaki lubicie :) ważne żeby był miękki. Wtedy możecie muskać twarz kolorem. Kosmetyk nakładam tuż nad bronzerem zaczynając od wysokości środka oka kierując się ku skroni. Na początek najlepiej wybierać róże niezbyt mocno napigmentowane, aby nie narobić sobie plam. Dobrym kosmetykiem jest prasowany róż z Bell 2Skin, sama go używam.


7. ROZŚWIETLACZ

Ten kosmetyk ma za zadanie rozjaśnić naszą twarz, aby wyglądała na promienną i zdrową. Należy odpowiednio wybrać rozświetlacz, aby nie miał zbyt dużych drobinek, ani brokatu, bo nie chcemy wyglądać jak choinka (wiem, wiem Święta już blisko, też nie mogę się doczekać :)
Średnim miękkim pędzelkiem nakładam produkt na szczytu kości policzkowych kierując się do skroni. Uważajcie, żeby nie położyć rozświetlacza pod oczy bo zepsujecie cały efekt. Nakładamy go od wysokści troszkę poniżej zewnętrznego kącika oka.
Odrobinkę nakładam też na grzbiet nosa i nad górną linię ust. Wypróbujcie, zobaczycie jaki fajny efekt uzyskacie :)


8. BRWI

Brwi przeczesuję spiralką, aby nadać im kształt, a następnie podkreślam je kredką do brwi. Na początek podkreślam równą linią dolną linię rzęs, następnie wypełniam rysując malutkie kreseczki miejsca, gdzie mam braki we włoskach :) Możecie też użyć cienia w kolorze jak najbardziej podobnym do kolory Waszych brwi, bądź nawet odrobinę jaśniejszym i skośnym małym pędzelkiem powtarzamy te same czynności co kredką. Na koniec raz jeszcze przeczesuję brwi spiralką. Jeżeli jednak goni Was czas to wystarczy farbka do brwi w postaci maskary, którą szybko przeczeszemy brwi.
Ważne żeby początek brwi ledwie musnąć kolorem, gdyż przerysowane ostre linie na ich początku nie wyglądają za dobrze.


9. USTA

Na koniec nakładam balsam do ust i gotowe!


W ten sposób twarz jest przygotowana do dalszego działania. Pozostaje nam zrobić makijaż oczu i ust i jesteśmy gotowe. Jest to podstawa, dzięki której Wasza twarz będzie wyglądała świetliście, promiennie i zdrowo. W zależności od sytuacji możecie zrezygnować z rozświetlacza czy różu, to już tylko zależy od was. Jeżeli jest to makijaż wieczorowy możecie użyć mocniejszego kosmetyku do konturowania czy też intensywniejszego różu.

Jak Wam się podoba taki tutorial? Mam nadzieję, że będzie pomocny :)

Pozdrawiam!

sobota, 8 listopada 2014

Matowy bronzer do konturowania Kobo

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moją opinię o dobrze wszystkim już znanym bronzerze do konturowania twarzy KOBO Matt Bronzing&Contouring Powder. Bardzo szybko zrobiło się o nim głośno w blogosferze, bo bez wątpienia jest to produkt bardzo przyjemny. Nie będę go porównywać do innych, gdyż miałam w swej karierze przyjemność używania tylko dwóch produktów do konturowania i był to puder mineralny z Artdeco oraz Ziemia Egipska. Moje doświadczenia więc nie są wielkie, więc nie mnie to porównywać.
Wiedziałam, że chcę mieć ten produkt jak tylko zobaczyłam jakie nowości maja się pojawić w szafie Kobo. Na mojej liście był bronzer Bahama Mama theBalm, ale jego cena jednak skutecznie przeciągała w czasie zakup. Pomimo tego byłam juz przekonana, że go kupię- wtedy zobaczyłam Kobo :)



OPAKOWANIE I CENA

Bronzer znajduje się w bardzo estetycznym kwadratowym opakowaniu zawierającym 9 gram produktu. Bardzo łatwo się otwiera i zatrzaskuje, co nieraz jest problemem przy tańszych produktach.
Kupiłam go za 19,99 zł w drogerii Natura.
Występuje bodajże tylko w jednym odcieniu, to jest 308 Sahara Sand.





Do makijażu z poprzedniego posta użyłam właśnie bronzera Kobo.

MOJA OPINIA

Produkt bardzo łatwo się nakłada, nie ma możliwości żeby zrobić sobie nim krzywdę. Przy nakładaniu nie sposób zrobić sobie nim plam. Można nim stopniować krycie nakładając kolejne warstwy. Tak naprawdę można go używać nawet z zamkniętymi oczami :)
Efekt jaki uzyskujemy to naturalne cienie, dokładnie to czego potrzebowałam. Na co dzień nie lubię przerysowanego efektu, który w przypadku mocniejszych kolorów bardzo łatwo uzyskać.
Odcień jest bardzo chłodny, czytałam nawet, ze jeden z najchłodniejszych jakie sa w chwili obecnej na rynku. Jest też oczywiście matowy co dla posiadaczki skóry z bardzo widocznymi porami jest ogromnym plusem. Myślę, że ten kolor będzie pasował wszystkim bladziochom, dla osób troszkę bardziej opalonych bądź o ciemniejszej karnacji może się niestety nie sprawdzić. Będzie po prostu za jasny.
Nakładam go standardowo jak podczas konturowania: pod kości policzkowe, na linie żuchwy oraz na granicy włosów na czole.
Uważam, ze jest to idealny dla mnie na tę chwilę produkt i w ciemno poleciłabym go każdej początkującej dziewczynie, która wcześniej tego typu produktów nie używała. Jest idealny do nauki konturowania.

Macie ten produkt? Co o nim sądzicie, sprawdził się u Was?

wtorek, 4 listopada 2014

Zzieleniałam- makijaż w zieleniach

Witam Moje drogie :)

Ostatnio miałam troszkę wolnego czasu w weekend i udało mi się zrobić trochę mniej jak na mnie codzienny makijaż. Jestem posiadaczką zielonoszarej tęczówki oka i z założenia nie powinnam używać zielonych odcieni na powiece, ale mam wrażenie, że to jeszcze bardziej podkreśla mój naturalny kolor oka. Chętnie więc sięgam po takie kolory. Za to do fioletów ciężko mi się przekonać, aczkolwiek będę próbować :)








WYKONANIE MAKIJAŻU:


  • Niedoskonałosci zakryłam korektorami z palety Glazel.
  • Na twarz nałożyłam podkład Rimmel Lasting Finish w odcieniu 100 Ivory (odrobinę za jasny dla mnie).
  • Pod oczy na grzbiet nosa, na czole i nad ustami nałożyłam korektor rozświetlający Kobo Modeling Illuminator nr 203.
  • Twarz przypudrowałam Pudrem sypkim Manhattan Soft Mat Loose Powder w odcieniu 1 natural.
  • Wykonturowałam twarz bronzerem Kobo Matt Bronzing&Contouring Powder w odcieniu 308 Sahara Sand, nakładając go pod kości policzkowe, na czole przy linii włosów oraz na linii żuchwy.
  • Brwi podkresliłam farbką Makeup Revolution I Tint my brows w odcieniu Fairest.
  • Na powieki nałożyłam bazę pod cienie Cashmere.
  • Kolejny krok to położenie na całe załamanie powieki cienia Lavish (matowy średni brąz) z palety Mua (klik!
  • Na całą powiekę ruchomą natomiast położyłam cień Kobo 126- pięknie połyskująca zieleń.
  • Następnie zewnętrzny kącik oka przyciemniłam brązem z tej samej palety Mua, cieniem Obsessed oraz delikatnie ciemniejszym w samym kąciku Corrupt. (klik!)
  • Na dolną powiekę nałożyłam cień Kobo 126.
  • W wewnętrzny kącik powędrował pigment Kobo 504 Mint Cream.
  • Rzęsy podkręciłam zalotką i wytuszowałam tuszem Maybelline Volum Express Turbo Bust.
  • Przykleiłam połówki rzęs Ardell nr 318.
  • Usta podkreśliłam naturalnym odcieniem szminki Essence 52 In the nude.

Jak Wam się podoba makijaż? Lubicie zielenie na oku?
Moim zdaniem fajnie się sprawdzi na co dzień, bo w połączeniu z brązem nie wygląda na ostro.

Pozdrawiam!