niedziela, 31 stycznia 2016

Naukę czas zacząć!- Elementarz Stylu Kasi Tusk

O ile w kwestii makijażu i kosmetyków wszelakich jestem jako tako obeznana, o tyle jeżeli chodzi o modę i umiejętność dobierania rzeczy jestem totalną przysłowiową nogą.
Jakoś wcześniej nie zwracałam uwagi na to co do siebie pasuje, kupowałam i nadal kupuję to co mi się spodoba. W ogóle nie myśląc czy mam to z czym połączyć, założyć. Kończy się na tym, że mam pełną szafę ubrań, których nie noszę bo nie wiem jak... Dodatkowo jest kilka rzeczy powielonych jak 4 pary czarnych jeansów itd...
Doszłam do wniosku, że czas tą szafę ogarnąć, wyrzucić to czego i tak nie założę i zacząć kompletować szafę od nowa.
Dzisiaj nabyłam..yyy a w zasadzie dostałam od mojego M. :) w prezencie urodzinowym (za moją prośbą) Elementarz Stylu Kasi Tusk.



Jak tylko mi moje Maleństwo pozwoli to zabiorę się do lektury.
Wiążę z tą książką ogromne nadzieje, ufam, że rozjaśni mi troszkę drogę i podpowie jakim torem mam iść.
Polecacie jeszcze jakąś lekturę dla takiego laika jak ja?

Buziaki!

wtorek, 26 stycznia 2016

Stylowy styczeń z ShinyBox


Dopiero co wpadł w moje ręce, jestem świeżutko po przywitania kuriera z moją córeczką na rękach.
Przyniósł mój jakże gorąco oczekiwany box, na który przyszło nam tak długo czekać.
Styczniowa wersja powstała przy współpracy Shinyboxa z portalem Stylowi.pl. Czy udało im się stworzyć stylowe pudełko?
Oceńcie same.

Pudełko wygląda bardzo klasycznie, minimalistycznie- stylowo.


Produkty, które znalazłam w środku:

1. YASUMI Krem na okolice oczu i ust 29,00 zł/5 ml

Krem doskonale nawilża, regeneruje i chroni delikatną skórę wokół oczu i ust.Zawarta w kremie hydralizowana elastyna przywraca skórze elastyczność, redukuje zmarszczki i zapobiega powstawaniu nowych.


2. SILCARE Lakier do paznokci The Garden of Colour Marsal Edition  od 5,90 zł/ szt
    produkt pełnowymiarowy

Uwodzicielska Marsala to rdzawe bordo i kolor wina. Stonowana oraz zgaszona kolorystyka miesza się z ciepłym, lekko rdzawym brązem. Nowe ponadczasowe lakiery The Garden of Colour Marsal Edition dostępne są w czterech wariantach: matowym, perłowo-matowym, piaskowym, błyszczącym.


3. MONTIBELLO Smart Touch Kuracja do włosów 12w1 25,00 zł/50 ml
    produkt pełnowymiarowy

Seria Smart Touch to ekskluzywna i inteligentna technologia stworzona do osiągania wyjątkowych rezultatów. Kuracja nadaje włosom mocniejszy połysk, zwiększa ich odporność na łamliwość i przywraca włosom zdrowy wygląd.


4. WIBO Lakier do ust 10,49 zł/4ml
    produkt pełnowymiarowy

Kosmetyk, który łączy w sobie intensywność koloru pomadki oraz blask i łatwość aplikacji lip glossa. Gwarantuje świetlisty i wyrazisty makijaż na wiele godzin. Idealnie wygładza, nawilża i wyrównuje powierzchnię ust.


5. EQUILIBRA Nawilżająca odżywka zwiększająca objętość włosów  21,59 zł/200ml

Odżywka o gęstej, kremowej konsystencji, idealna dla przesuszonych włosów. Zawiera specjalny kompres roślinny PHYTOSYNERGIA (aloes+ olejek arganowy+ keratyna z protein pszenicznych), który odżywia, nawilża i odbudowuje trzon włosa.


6. BALNEOKOSMETYKI Lakier do paznokci 19,90 zł/11ml
    produkt pełnowymiarowy

Lakier Balneo nie tylko nadaje paznokciom intensywny kolor już po nałożeniu jednej warstwy, ale również zapewnia paznokciom gładką powierzchnię i zapobiega ich łamaniu. Brokatowe lakiery idealnie sprawdzą się podczas karnawałowej imprezy.


Dodatkowo dostajemy upominek od Inspired by, czyli ulubione kosmetyki m.in. Ewy Chodakowskiej, Charlize Mistery czy Anny Wędzikowskiej. U mnie pojawiły się 2 produkty: dezodorant Adidas oraz Efektima preparat do pielęgnacji twarzy i szyi.



Co myślicie o tym pudełeczku? Ja po otwarciu mam lekki niedosyt. Co prawda całość wpisuje się w Stylowy zamysł. Kobieta stylowa kojarzy nam się z pięknie pomalowanymi ustami, paznokciami i pięknie wystylizowanymi włosami. Mamy więc i coś do ust i włosów i paznokci.
Nie rozumiem natomiast po co pojawiły się aż 2 lakiery do paznokci? Według mnie idealnie wpasowałby się tutaj jakiś zmysłowy zapach w miejsce drugiego lakieru.
Lakier do ust Wibo miałam w tej pierwszej wersji i poszedł w odstawkę po jednym użyciu. Kolor nakładał się nierównomiernie i wyglądał po prostu brzydko na ustach. Teraz jest zmieniona formuła, więc jestem ciekawe. Kolorek wygląda całkiem fajnie.

Po długiej przerwie od pudełka myślałam, że będzie przyjemniej. A co Wy sądzicie?

Zapraszam na rozdanie!



Buziaki!

niedziela, 24 stycznia 2016

Kremowy żel pod prysznic Be Beauty

Te z nas, które w zaciszach swych łazienek posiadają wannę, wiedzą, że to to jest ich czas. Czas na długie, ciepłe kąpiele z mnóstwem piany i najlepiej jeszcze z lampką wina w blasku świec.
Jakich produktów do mycia wtedy używacie? Ja od x czasu używam do kąpieli żeli pod prysznic Be Beauty, bo przecież nie muszą być tylko pod prysznic prawda?
Nie dlatego, że kupuję ich jakąś ogromną ilość, tylko dlatego, że starczą na wieki!

Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam żel w wersji o zapachu lodów pistacjowych, którą właśnie zużyłam.



Opakowanie:

Produkt znajduje się w ogromnej, bo 750! ml butli z plastiku. Przy takiej wielkości pompka, która posiada jest wręcz niezbędna i niezmiernie ułatwia użytkowanie. Kolorystyka i i sam wygląd opakowania jest miły dla oka. Butelka jest zawsze biała z dodatkowym kolorem, w moim przypadku kolor pistacjowy z pistacjami w centralnej części.



Wydajność

Taka ilość wystarczyła mi na jakieś 3 miesiące codziennego użytkowania. Biorąc pod uwagę, że każde użycie to średnio 3-4 pompki na gąbkę bo uwielbiam dużo piany :)


Konsystencja

Żel ma bardzo kremową i dość gęstą formułę co ja bardzo lubię w żelach. Mam wtedy wrażenie, że oprócz samego mycia, również pielęgnuje naszą skórę. Wyglądają jak krem przecież :) Przezroczyste, żelowe konsystencje jakoś do mnie nie przemawiają.

Cena

Coś koło 8 zł.

Zapach

Nigdy nie wiedziałam jak pachną lody pistacjowe, bo nigdy ich nie jadłam. Jeżeli smakują tak jak pachnie ten żel to będą to moje ulubione lody! Słodko i bardzo kusząco. Smacznie.




Moja opinia

Bardzo lubię ten produkt. Myje bardzo dobrze, pozostawiając skórę czystą, miękką i gładką. Zapach mnie tak urzekł, że nawet przez te 3 miesiące w ogóle mi się nie znudził. Za każdym razem, gdy nakładałam go na gąbkę to najpierw go wąchałam. Po spłukaniu jeszcze chwilę był wyczuwalny na skórze. Otula nas zapachem tak jak obiecuje producent.
Dzięki niemu każda kąpiel była niezwykle przyjemna i odprężająca.Posiada glicerynę w składzie, mi to jednak w ogóle nie przeszkadza.
Nie sądzę, że inwestowanie w tego typu kosmetyk jakiś dużych pieniędzy ma sens. Jeżeli produkt dobrze myje, pieni się i przy tym bosko pachnie to mi nic więcej do szczęścia nie potrzeba.
Obecnie używam już wersji ze słodką śliwką :D

Co Wy sądzicie o produktach do kąpieli? Znacie te żele?

Przypominam o rozdaniu!


środa, 20 stycznia 2016

Produkty do brwi, czego używam?

Czymże byłaby nasza twarz bez brwi? Cóż, pewnie wyglądałybyśmy troszkę... strasznie?
Jest bardzo wiele pięknych dziewczyn, które posiadając np. bardzo jasne włosy, nie podkreślają brwi, przez co ich twarz całkowicie traci wyraz i wygląda nienaturalnie. Wiele z nas ma też brwi problematyczne: przez złą depilację przestały odrastać, albo naturalnie rosną nam nierównomiernie. Mamy w kształcie brwi puste miejsca, luki, bądź blizny, na których włosy nie rosną (spotkanie z futryną :))
Na szczęście rynek kosmetyczny obecnie ofiarowuje nam ogrom produktów wspierających nas w dbaniu o wygląd naszych brwi.

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić 3 produkty, których ja używam aktualnie, każda z nich ma inną formułę: Catrice Eye Brow Stylist kredka do brwi, Catrice Eyshadow Set oraz Makup Revolution I Heart Makeup Tint My Brows.






Kredka Catrice Eye Brow Stylist jest rewelacyjna do podkreślania dolnej linii brwi i właśnie głównie w takim celu ją stosuję. Pozwala ona bardzo precyzyjnie wyrysować linię, dzięki czemu brwi wyglądają na idealne, a nie zawsze takie są. Kolor jakiego używam to  020 Date With Ash-ton. Kolor mógłby być odrobinę chłodniejszy, wtedy byłby dla mnie idealny. Kredka nie jest bardzo miękka co w przypadku brwi jest zaletą, lekko się nią posługuje, nie rozmazuje się i zastyga na skórze. Drugi koniec kredki to szczoteczka, którą przeczesuję narysowaną linię, aby ją troszkę zmiękczyć. Sprawdza się do tego idealnie.



Paletka Catrice Eyebrow set składa się z 2 cieni do brwi. ja używam jaśniejszego. Dodatkowo plastikowe opakowanie ma wysuwaną szufladkę, w której znajdziemy maleńką pęsetkę i skośny pędzelek ze spiralką po drugiej stronie. Nie używam ich, bo dużo poręczniej jest używać standardowej wielkości akcesoria, ale w podróży sprawdzą się rewelacyjnie.
Cień służy mi do wypełnienia moich brwi, uzupełnienia pustych miejsc, gdzie włosków brakuje. Uzyskuję nim doskonałe zagęszczenie włosków.


Trzeci produkt i jak widzicie najbardziej zdezelowany :) to żel/farbka do brwi MUR  I Heart Makeup Tint My Brows w odcieniu Fairest. Mam go już dość długo, już jest na wykończeniu i stosuję codziennie. Napisy z niego zeszły całkowicie niestety i wygląda nieestetycznie. Świetnie natomiast podkreśla brwi, nawet stosowany samodzielnie. Najczęściej tak robię właśnie na co dzień. Kolor można nałożyć tak, że pozostanie też na skórze, dzięki czemu uzupełni braki tak jak cień. Dodatkowo ujarzmi włoski i usztywni, dzięki czemu nie rusza się z miejsca i będą ułożone tak jak tego chcemy przez cały dzień.



Możecie używać każdego produktu oddzielnie i każdy z nich sprawdzi się świetnie. Możecie też tak jak ja na jakieś większe wyjścia, kiedy chcę mieć ładne brwi, użyć wszystkich 3. Dodatkowo korektorem zaostrzam dolną linię brwi.


1- moje naturalne brwi-
2- kredka na dolnej linii brwi
3- kredka +cień
4- kredka+cień+żel+ korektor pod linią brwi

Tak na co dzień podkreślam moją "ramę oczu".
Znacie te produkty, stosujecie? Jak dbacie o Wasze brwi?

Pozdrawiam, buziaki!

Zapraszam na rozdanie :)


poniedziałek, 18 stycznia 2016

Paleta do konturowania Wibo

Konturowanie rozpoczęło się w mojej rutynie makijażowej kilka lat temu. Wtedy trafiłam na kanał youtuberki Katosu. Od kiedy pamiętam stawiała na konturowanie, które na jej pięknej twarzy bardzo mi się podobało. Zanim rynek bronzerów u nas się rozwinął, oczywiście popełniłam całe mnóstwo błędów przede wszystkim związanych z kolorem bronzera, jak i sposobem jego aplikacji.
O rozświetlaniu dowiedziałam się już dużo później i tak naprawdę używam tego produktu od jakiś 1,5-2 lat. Róż też nie był u mnie mile widziany. Zawsze mi się wydawało, że jestem nienaturalnie zaróżowiona i kojarzył mi się ze starszymi Paniami na niedzielnej mszy... Gdy dowiedziałam się jak prawidłowo go używać, żeby nie narobić sobie plam i jakie odcienie mi pasują to jest moim nieodłącznym, codziennym kosmetykiem. Wprowadza odrobinę świeżości nawet bardzo zmęczonej cerze.

Po takim oto wstępie chciałabym przedstawić Wam mój nowy zakup, który mam zamiar testować przez najbliższe tygodnie. Jest to paleta do konturowania twarzy firmy Wibo.



W skład palety wchodzi :

* prasowany puder matujący w kamieniu
* rozświetlacz na kości policzkowe
* róż do policzków

Cena: kupiłam za około 15 zł



Na opakowaniu napisane jest, że mój zestaw jest w wersji light, czyli jest też pewnie ciemniejsza wersja. Przyznam szczerze, że nie zwróciłam na to uwagi. Tak byłam podekscytowana, że w końcu udało mi się trafić na ten produkt, że złapałam i poleciałam do kasy.

Na opakowaniu jest grafika przedstawiająca jak używać całej trójki. Wszystko fajnie, tylko bronzerem powinniśmy omiatać całą twarz (?) według instrukcji. Jest on jednak nazwany pudrem matującym, więc stąd się to wzięło.
Po otwarciu opakowania uderza nas bardzo intensywny, bardzo perfumowy zapach palety. Mógłby być odrobinę mniej.. nachalny. Nie jest jednak to niemiły zapach.


Bronzer jest zbyt ciemny aby używać go na całą twarz, więc będę go używać standardowo. Odcień jest nienajgorszy, mógłby być odrobinkę chłodniejszy, bo takie lubię. Jednak jest to coś pomiędzy kolorem ciepłym, a chłodnym. Bardzo ładnie można nim stopniować krycie i łatwo się rozciera. Idealny produkt dla dziewczyn, które boją się narobić plam na twarzy. Można go bardzo łatwo rozpracować na twarzy.

Rozświetlacz pozostawia ładną taflę na twarzy, nie ma w sobie chamskiego brokatu, czy drobinek. Można go delikatnie rozetrzeć. Ma taką jakby odrobinę kremową konsystencję, nie jest bardzo pudrowy. Jedyne do czego się mogę przyczepić to troszeczkę różowe tony, które nie bardzo są w moim guście, ale mimo wszystko ładnie prezentuje się na kości policzkowej.

Trzeci wkład to róż i jego się bałam najbardziej. Jest rozświetlający, mieni się złotą poświatą. Nigdy nie używałam takich róży, wyłącznie matowe, ewentualnie satynowe. Cena nie była wysoka, więc podjęłam wyzwanie. I dobre zrobiłam. Róż w połączeniu z rozświetlaczem tworzy efekt zdrowej, rozświetlonej twarzy. Delikatnie nałożony nie zrobi nam efektu brokatu na twarzy. Kolor jest bardzo ładny, trzeba tylko uważać bo jest dość mocno napigmentowany.

Efekt na twarzy przy bardzo delikatnej aplikacji dziennej:




Palety używa się bardzo przyjemnie. Wielkość kasetek z kolorami jest odpowiednia, aby nabrać pędzlem kolor nie mieszając ich jednocześnie. Lusterko jest świetnym rozwiązaniem, bo taka kompaktowa wersja palety jest idealna do torebki, zawsze więc możemy poprawić makijaż.
Jestem zadowolona z tego zakupu i będę często sięgać po tę paletę aż mi się znudzi :)

Macie ten produkt? Lubicie?

Przypominam o rozdaniu!



Buziole!


piątek, 15 stycznia 2016

Dziękuję, że jesteście! Rozdanie.

Kochani,

Wybiła magiczna dla mnie liczba 100. Właśnie tyle jest już Was ze mną.
Jesteście moją motywacją, każdego dnia skłaniacie mnie do działania. Dzięki Wam każda rzecz, której używam jest opisywana w moim notatniku, żebym mogła się z Wami podzielić swoją opinią :)
Teraz czuję, że wróciłam już na dłużej, uwielbiam Was odwiedzać, czytać wasze posty i pisać dla Was.

Z tej okazji chciałabym Wam podziękować małym rozdaniem. Do wygrania są kosmetyki pielęgnacyjne Wellness&Beauty. W skład wygranej wchodzą 3 produkty:



- Lotion do ciała z owocowymi ekstraktami z mango i papai
- Masło do ciała SHEA
- Olejek do ciała z olejem z pestek mango i papai

Baner


Wygrywa 1 osoba.


Aby wziąć udział w rozdaniu należy :

* być publicznym obserwatorem mojego bloga
* możesz udostępnić informację na swoim blogu/ FB ( +1 los)
* możesz dodać baner w blogrollu (+1 los)
* w komentarzu napisz, pod jakim nickiem obserwujesz bloga

Wzór zgłoszenia:

Obserwuję jako:
Informacja na blogu/FB: (link)
Baner na stronie: (link)

Wyniki ogłoszę w ciągu tygodnia od zakończenia.

Rozdanie trwa do 05.02.2016

Zapraszam i jeszcze raz dziękuję, że jesteście!

czwartek, 14 stycznia 2016

Haul kosmetyczny

Hey dziewczyny,

Ciężkie dni u mnie, małej chyba będą szły ząbki... :/
Wpadłam dzisiaj z małym haulem kosmetycznym. Kilka rzeczy z mojej listy, które chciałam sprawdzić na swojej skórze i włosach :)


Jako, że moje włosy są w bardzo kiepskim stanie, postanowiłam troszkę o nie powalczyć i poprawić ich stan. Zaczęłam już olejowanie, do tego zaopatrzyłam się w maskę o bardzo dobrej opinii Kallos Aloe do suchych i zniszczonych włosów. Oby pomogła moim włosom.

Postanowiłam też wypróbować kremów do rąk marki Evree. Trafiło na wersję regenerującą.

Kremy L'Oreal Skin Perfection wiele z was miało możliwość testować. Producent obiecuje zwężenie porów, więc postanowiłam sprawdzić czy poradzi sobie z moją cerą.

Bielenda wpadła w moje ręce już "dodatkowo", nie planowałam tego zakupu. Kocham jednak wszelkie nawilżające produkty, a to serum dodatkowo jest anti-age, ja zbliżam się do 30-tki- więc coś dla mnie.
Kredka do brwi Catrice, to już kolejna w mojej kolekcji, właśnie mi się skończyła, uzupełniłam więc braki.

Spodziewajcie się recenzji :)

Buziaki!

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Tym pachnę najczęściej

Witajcie Kochani,

Czas pędzi jak szalony, lada dzień skończę 28 lat. Nie wiem kiedy ten czas tak zleciał. Ucieka mi między palcami okropelnie :)
Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić moje 3 ulubione zapachy, które rozsiewam wokół siebie w ostatnich miesiącach. Kocham pachnieć, moim zdaniem kobiecość kojarzy się właśnie z zapachem. Każda z nas ma inny ulubiony perfum, na każdej z nas też inaczej one pachną. Nie wyobrażam sobie dobrego makijażu i ubioru bez połączenia w całość z nutami zapachowymi.


1. Carolina Herrera VIP 212 to zdecydowanie obecnie mój ulubiony zapach. Moim zdaniem idealny na każdą porę roku. Bardzo kobiecy, kwiatowy i ekskluzywny. Kojarzy mi się z kolorem czarnym, eleganckim. Używam go na co dzień. 

2. Avon Luck to niezwykle zmysłowy, słodki zapach na wieczór. Orientalno-kwiatowo-owocowa kompozycja, czuć w niej także drzewne nuty.  Zawiera kwiat bergamotki,  cytrusy i wanilię. Używam go w chłodne wieczory, lub po prostu na romantyczny wieczór :) Śliczny flakonik zachęca do częstego używania.

3. Davidoff Cool Water to odmienny od dwóch pozostałych zapach bo niezwykle świeży i lekki. Wyczuwam w nim cytrusy, i coś bardzo świeżego: jabłko bądź ogórek...? To zapach idealny na wiosnę kiedy wszystko budzi się do życia. Dodaje energii i motywuje. Jak sama nazwa wskazuje kojarzy się z wodą, jakbyśmy były nad wodospadem i czuły krople wody na twarzy :)


Jeżeli chodzi o trwałość perfum to nie potrafię nigdy ich określić, bo ja bardzo szybko tracę zdolność ich wyczuwania, gdy stosuję je na co dzień.
Muszę upolować jeszcze jakieś śliczne flakoniki, bo uwielbiam ładne buteleczki. Co możecie mi polecić? Jakie zapachy pięknie "wyglądają" i jednocześnie nieziemsko pachną?

Ta piosenka chodzi za mną od kilku dni. Uwielbiam ją po prostu. Czy nadaje się na pierwszy taniec...?


Buziaki!

czwartek, 7 stycznia 2016

Domowy peeling do dłoni


Teraz kiedy przyszły do nas te paskudne mrozy, musimy szczególnie zadbać o skórę naszych dłoni. To one są narażone na przemarznięcie, co za tym idzie, wysuszenie i popękanie skóry.
Dłonie to wizytówka kobiety, powiedzenie oklepane, ale jakże prawdziwe. Dodatkowo, dłonie pracują całymi dniami, nie chcemy, aby były spierzchnięte, piekące i obolałe.

Zanim zaczniemy nakładać wszelakie odżywcze, nawilżające i ochronne kremy czy maseczki, powinniśmy zastosować peeling. Można go kupić, ale najlepiej zrobić go samemu.

Przepis na peeling, który ja stosuje obecnie:

- 1 łyżka oleju kokosowego
- 1 łyżeczka pyłku pszczelego
- 2 łyżki cukru (u mnie brązowy)
- 1 łyżka miodu
- 1 łyżeczka cynamonu
- kilka kropel olejku migdałowego



Wystarczy do brze wymieszać wszystkie składniki. Powstanie dość gęsta konsystencja, jednak dzięki olejowi kokosowemu, po nałożeniu na skórę rozpływa się,




Peeling ma bardzo fajne właściwości dzięki swoim składnikom. Olej kokosowy nawilża i odżywia, cynamon ujędrnia, ściąga i rozgrzewa naszą skórę. Miód nawilża, zmiękcza, odżywia i uelastycznia nasze dłonie. Dodatek olejku migdałowego zmiękcza i wygładza naskórek i łagodzi stany zapalne.
Pyłek pszczeli ma całe mnóstwo właściwości, między innymi: odmładza, działa przeciwstarzeniowo, odżywia,

Peeling możemy równie dobrze zastosować na stopy.

Pachnie cudnie, wypróbujecie?

Buziak!

środa, 6 stycznia 2016

Koreański krem BB czy będzie u mnie hitem?

Czytając Wasze niesamowite wpisy i oglądając piękne zdjęcia, trafiłam na produkty, które od dawna miałam w planie zdobyć, tylko nigdy nie miałam do nich dostępu.

Tak oto trafiłam na blog Hushaaabye i jej wpis o sklepie, który dystrybuuje oryginalne kremy BB, mianowicie Skin79. Nie zastanawiałam się zbyt długo :)
Zamówiłam ten oto produkt.



Zaczynam więc testy i na pewno wrócę do Was z moją opinią na jego temat!

Buziaki.

wtorek, 5 stycznia 2016

Wishlista 2016

No i przyszedł do nas niespodziewanie szybko rok 2016 (czyż całkiem niedawno w 2012 miał być koniec Świata? :))
W tym roku czekają mnie chrzciny mojej córeczki oraz przygotowania do ślubu. Mam też nadzieję, że świeżo otwarta działalność mojego narzeczonego będzie się rozwijać w dobrym kierunku.
Pod koniec roku czeka mnie powrót do pracy i poszukiwanie naszego własnego kąta.
Jak widać sporo emocji i nadziei w tym nowym roku, więc trzeba uzbroić się w cierpliwość i dużo sił.

Dodatkowo mam kilka małych marzeń, które bardzo chciałabym spełnić:







Lampa pierścieniowa
28W lub 40W, oczywiście wolałabym tę mocniejszą. Jednak jest to koszt ponad 200 zł, więc nie wiem czy się na nią na ten moment zdecyduję. Chciałabym robić lepszej jakości zdjęcia makijażu, w czym lampa niewątpliwie mi pomoże.

Torebka Michael Kors Cindy
Jest piękna, w kolorze czarnym uniwersalna. Na większą raczej nie mam szans, ale na tę mogłabym się pokusić...

Trzy kroki Clinique
Ten zestaw chodzi za mną już od bardzo dawna. Od kiedy stosuję próbki tych produktów, chciałabym mieć większą wersję do mojej mieszanej cery.

Szczoteczka elektryczna Oral-B
Elektryczna szczoteczka dużo lepiej radzi sobie z czyszczeniem zębów, niż ta tradycyjna. Uwielbiam uczucie czystych ząbków, więc to coś dla mnie :)

Aparat Nikon Coolpix S9900 FULL HD
Aparat, który ma odwracany ekran i nagrywa filmy HD, a jednocześnie nie obciąży na maksa mojego portfela. W tej chwili robię zdjęcia telefonem... więc same rozumiecie. Filmy chodzą mi po głowie...

Woski Yankee Candle
Czaję się na nie i czaję i nie mogę jakoś się za nie zabrać. Kwiaciarnia w moim mieście ma je od niedawna w ofercie, więc w końcu chyba je zakupię. Świece póki co to według mnie za drogi interes. Chyba, że dla kogoś w prezencie, to świetna sprawa.


To chyba tyle, jedne z większych pragnień, czy uda się je spełnić? Sprawdzimy pod koniec roku :)


piątek, 1 stycznia 2016

Vevey Swiss, micel z Biedronki?

1 stycznia zobowiązuje, więc i post być musi :)
Któregoś dnia buszując wśród Biedronkowych "zagajników" zupełnie przypadkiem natknęłam się na markę Vevey Swiss. Jako, że mój micel z Garniera miał się już na wykończeniu, postanowiłam zaryzykować i wziąć na próbę płyn micelarny tej marki. Byłam do niego bardzo sceptycznie nastawiona, bo nigdy nie słyszałam o tej marce, a kosztował coś koło 10 zł.


Ten produkt to woda micelarna i tonik w jednym.

Wygląd produktu jest bardzo miły dla oka. Nie ma przepychu, przezroczysta butelka. Minimalizm, estetyka.

Producent obiecuje: 
Jakość, regenerację, natychmiastowe uczucie czystości. Skóra ma być oczyszczona, złagodzona, nawilżona i wzmocniona. Ma pozostawiać natychmiastowe uczucie czystości.

W składzie znajdziemy ekstrakt z nagietka, noni oraz kwas hialuronowy.

Zapach jest trudny do określenia, troszkę przypomina mi jakby zapach świeżo ciętej trawy...? Nie jest jednak zbyt intensywny, nie przeszkadza mi.

Działanie: 
Ja rzadko stosuje toniki, więc taki produkt jest dla mnie całkiem dobrym rozwiązaniem. Uzupełni te braki. Według mnie płyn bardzo dobrze zmywa makijaż, co mnie pozytywnie zaskoczyło. Nie używam kosmetyków wodoodpornych, więc nie wiem jakby sobie z nimi poradził. Jednak mocniejsze makijaże, kreski linerem, brokaty zmywa bez śladu. Nie pozostawia żadnych smug czy zasinień. Nie pozostawia tez przesuszonej, ciągnącej skóry, daje lekkie nawilżenie.
Jedyne co u wielu dziewczyn może go zdyskwalifikować to dość mocne szczypanie w oczy.
Ja jednak opanowałam zmywanie oczu tak, aby produkt nie dostał się do oka i raczej mi to nie przeszkadza.
Podsumowując, nie jest to najlepszy produkt jaki miałam, ale "od biedy" sprawdza się u mnie całkiem dobrze.


Używałyście tego produktu? Jak się u Was sprawdził? Ja mam już 3 opakowanie i jak będę na micelowym minusie to wiem, że mogę skoczyć do Biedronki po Vevey.

Buziaki!