sobota, 1 marca 2014

Ulubieńcy stycznia i lutego 2014

Tym razem chciałam Wam przedstawić produkty, które stosowałam najczęściej w przeciągu dwóch ostatnich miesięcy. Są to produkty, które najprzyjemniej mi się używało, które w tym okresie były dla mnie najlepsze i najszybsze w zastosowaniu. Jako, że w styczniu i lutym o poranku jest jeszcze ciemno i najchętniej bym jeszcze pospała (straszny ze mnie śpioch) to starałam się skończyć moją poranną toaletę jak najszybciej. Jeżeli chodzi o pracę też było dość intensywnie więc wracałam do domu padnięta.
Mimo wszystko troszkę ulubieńców znalazłam. Są tutaj również delikwenci niekosmetyczni, bez których nie mogłam się obejść w tym czasie i pewnie jeszcze długo będą przy mnie :)


1. Paleta SEPHORA, którą otrzymałam na urodziny. Oczywiście nie mogło być inaczej, zaraz po jej otrzymaniu zaczęły się testy i używam jej do tej pory, kolorów jest mnóstwo... więcej w moim poście TUTAJ.

2. Kalendarz, z którym się nie rozstaję. Jest moją pamięcią podręczną czy też dyskiem przenośnym jak kto woli. Notuję tam wszystko o czym nie chciałabym zapomnieć, co w ciągu dnia wpadnie mi do głowy. Na pewno wiecie jak to jest jak czasami wpadniecie na coś genialnego, a później nie możecie sobie przypomnieć co to było... A może tylko ja tak mam... nieważne, mój kalendarzyk pomaga mi takich sytuacji uniknąć :)

3. Róż marki BELL. Na ogół nie używałam różu, mimo że mam ich kilka w swojej toaletce. Jednak w ostatnim czasie zauważyłam, że moja twarz w połączeniu brązera i tego właśnie pięknego brzoskwiniowego różu prezentuję się nienagannie. Dużo lepiej niż bez niego i tak już ze mną pewnie zostanie przez jakiś czas.

4. Lakier OPI A Woman's Praque- Ative. To jeden z pierwszych lakierów tej marki jaki posiadam (mam jeszcze tylko jeden :)) więc oprócz koloru, który mnie urzekł, chiałam sprawdzić jakość tych lakierów. Więcej w moim poście TUTAJ.

5. Zegarek- moj nowy nabytek. No może nie taki nowy bo juz kilka tygodni go posidam. Zawsze chciałam mieć taki na długim pasku, kilkakrotnie opleciony na nadgarstku. Trafiłam na fajną stronę hurtowni, gdzie kupiłam go bardzo tanio. O tym też już pisałam TU.

6. Olejki orientalne do włosów firmy MARION. Produkt, który stosuję po kazdym myciu włosów na końcówki. Mają one tendencję do puszenia się, są przesuszone, a ten olejek świetnie to neutralizuje. Włosy są miękkie i gładkie. Myślę jednak, że więcej na jego temat napiszę w pielęgnacji moich włosów.

7. Hydrolipidowy krem do twarzy OILLAN. Nabyłam go chcąc ratować moja twarz, gdy pojawiły się na niej dziwne suche plamy. Ładnie nawilża i natłuszcza przesuszone partie, posiadam też balsam z tej serii, który stosuję na resztę ciała. Stosuję go do tej pory, ale już wspomagam się przeznaczonymi do tego lekami, tak jak zaleciła Pani dermatolog. Ale o tym będzie w haulu.

8. Mydło pod prysznic Ziaja. Pięknie pachnie kokosem, świetnie się pieni- używam go do kapieli w wannie. Jest bardzo duże, chyba nigdy go nie zużyję :) na pewno wypróbuję tez inne warianty zapachowe.

9. Intensywnie nawilżający balsam do ciała AVON. Otrzymałam go w prezencie od siostry wraz z innymi kosmetykami. Posiada w swoim składzie olejek arganowy. Całkiem przyjemnie sie go używa, ciało po nim jest nawilżone i delikatnie pachnące. Teraz jednak zastapiłam go chwilowo czymś innym, ale to w haulu :)

10. Nawilżający krem emolientowy do twarzy ALLERCO. Tak jak już wspominałam przestawiam się na pielęgnację twarzy tylko kosmetykami aptecznymi. Moja dermatolog doradziła mi zrezygnować całkowicie w produktów drogeryjnych, żeby doprowadzić moją skórę do porządku. Ten krem stosuję na dzień (wspominałam o nim w mojej pielęgnacji twarzy) , na noc używam już innego produktu, o którym wspomnę w haulu.

11. Perfumy L'ILLUSION Paris.Również otrzymałam je w prezencie urodzinowym wraz z balsamem do ciała. Zwyklaczek, idealny na codzień. Pięknie pachnie i używam go praktycznie codziennie.

12. Podkład REVLON Colorstay. Najlepszy podkład jaki miałam do tej pory. Mam go na twarzy codziennie (no może oprócz leniwych weekendów). Nie będę pisała więcej bo myślę, że czeka go recenzja na moim blogu.

13. Obuwie Sportowe. Butki zakupiłam w tamtym roku w Lidlu. Jako, że uczęszczam na siłownię postanowiłam nabyć odpowiednie obuwie do biegania (na bieżni). Sprawdzają się znakomicie, są leciutkie i idelanie amotryzują wstrząsy dzięki czemu moje kolana mają się dużo lepiej. W niedługim czasie mam zamiar zacząć bieganie w terenie, tam na pewno też się sprawdzą. Sportowe wpisy też na moim blogu się pojawią niebawem, jeżeli tylko moje plany się nie zmienią :)

Tak wyglądaja moi ulubieńcy. A Wy miałyście, któryś z powyższych produktów? Jak Wam się sprawdzał?

Pozdrawiam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za komentarz :)